Dwudziesty dziewiąty zjazd Kajaków

CZACZ  26 czerwca 1988 roku

 

Poznań, dnia 16.04.1988r,

   "Złote Wesele"! 

Tak! to jest przyczyna, 

że wyruszyła z domów rodzina, 

Z całej Polski, z bliska, z dali,

do Poznania się zjechali, 

przywożą najlepsze serdeczne życzenia 

z okazji "Złotych Godów" dla Stefy I Henia.

50 lat! To wieku jest połowa,
to życia szmat! -Nie ujmą go me słowa.
Był straszny okres wojny, okupant niemiecki
i okropne przeżycia -obóz jeniecki.
Czas z sobą niesie tak wiele złego,
troski i zgryzoty dosięgną każdego.
I ich także życie nie pieściło
różami przecież usłane nie było.

Lecz dziś nie myślmy o troskach, -o żadnej przykrości,
cieszmy się, bo mamy dzień wspaniałej uroczystości!
67 lat we wrześniu minie,
gdy taka uroczystość była w rodzinie.
My starsi trochę pamiętamy,
było to złote wesele rodziców mamy,
które u nas w Czaczu się odbywało,
lecz o szczegółach już się zapomniało.
Tak mało się słyszy o złotym weselu,
tej pięknej chwili nie doczeka wielu.

My się radujmy, bo Stefa i Heniu, 

są w tym szczęśliwym dziś położeniu, 

że "Złotego Wesela" swego doczekali, 

więc pora, abyśmy Im winszowali: 

"Dla naszych Czcigodnych Jubilatów 

składamy życzenia z bukietem kwiatów, 

aby w zdrowiu, w szczęściu, w kwiatach 

żyli jeszcze długie lata"!

CZESŁAW KAJAK

Napisane w Polkowicach, w pięknej wiosennej pogodzie dnia 7.04.1988r.

 

                    "Dumanie" 

Dziwne co nas pcha do Czacza                    

Może miłość - tęsknotę oznacza? 

Ptaki też z gniazda wyfruwają 

Gdy pora, z świergotem wracają.

Wszyscy jesteśmy stworzenia Boskie 

Młode lata mieliśmy beztroskie. 

Mieszkamy w różnych stronach Polski

W snach i na jawie wracamy do wioski.

Ma cmentarzu nasze spotkania stałe 

Rodzeństwo, wnuki i prawnuki małe 

Pod lipą przy grobie obok kaplicy stoimy 

Za zmarłych Rodziców różaniec mówimy.

Ta chwila naszego skupienia 

To dzień naszej Matki imienia.

 Nie da się opisać tego spotkania 

Wiemy tylko jaka jest siła kochania.

Dziękujemy Bogu za wszystko co daje 

A miłość nasza niech nie ustaje. 

Świat jest piękny, urozmaicony 

Za rok powrócimy da Bóg w te strony.

Szczęść Boże!

                    - 1988 -       MARIA MAY 

 

Teraz znowu wujek Czesiu...


Wiem, że z mych wierszy rodzina jest rada, 

więc muszę pisać. -"Mucha nie siada"!

Bo znów nadeszła ta piękna chwila,
jak to cztery lata temu czytała Maryla,
że z Wronek, z Pisza, z Krotoszyna,
ze Śremu, z Dolska i z Koźmina,
z Poznania, z Nowego Tomyśla
jedzie rodzina, nikt się nie namyśla.
Ze stolicy, bo z Warszawy
także jadą, nie ma sprawy!
Z Wrocławia i ze stron wielu,
nie zapominając o Kornelu!
Z Olsztyna, z Nowej Wsi, i z Ostrzeszowa,
do Czacza zewsząd droga gotowa!
Więc gna rodzina z różnych okolic.
I z Kolonowskich, no i z Polkowic.
Może przyłączą się też Gwoździany,
gdzie jest z rodzinką Wojtek kochany?
Wiem, że on byłby ogromnie rad,
bo o tym myśli już od lat,
żeby rodzinę mógł poodwiedzać
i przy okazji trochę pozwiedzać.
Więc może w tym roku mu się uda?
Bo chęci mogą czynić cuda.
A zjazd okazją jest jedyną,
by wycałować się z całą rodziną.
On chciał być w Poznaniu, wypadło mu źle,
bo musiał wyjechać do N R D.

Tak oto wspomniałem w moim czytaniu 

że "Złote Wesele" było w Poznaniu, 

tam szampan był i dobre jadło. 

Tylko rodzince z Pisza też źle wypadło, 

nie mogli życzeń złożyć osobiście. 

= A było bardzo uroczyście! =

Odtąd przeminęło dwa i pół miesiąca! 

Czas z kalendarza szybko kartki strąca 

i już jesteśmy dzisiaj w Czaczu. 

Gotowi do uśmiechów, a nie do płaczu, 

gdyż są uradowani wszyscy ze spotkania 

i każdy ma dużo do opowiadania!

Sam Czacz niejedne ma zalety, 

chociaż się zmienia wciąż niestety. 

A jaki mógł być w XIV-tym wieku? 

To trudno dociec dziś człowieku. 

Wiemy, że był to okres zatargów i sporów,

 że Michał z Czacza z rodu Szaszorów 

był z Maćkiem Borkowicem spowinowacony, 

gdyż w jego rodzinie poszukał żony. 

Wziął jego siostrę stryjeczną sobie. 

Tak stare kroniki piszą o tej dobie.

W 1324-tym roku Przybysław ojciec Maćka za walkę z Niemcami
otrzymał od Łokietka Koźmin z 15-toma wioskami.
Że Michał a Czacza razem z Maćkiem wojowali
i w latach 30-tych na Krzyżaków napadali.
Szczególnie Maćko kładł ich pokotem,
gdy przechodzili na Śląsk i z powrotem.
Za zdobycze i pogrom Zakonu Krzyżackiego
zyskał przychylność króla Kazimierza Wielkiego.
Ta część historii o nim jest dobrą kartą.
Został kasztelanem lądzkim w Lądzie nad Wartą,
i potwierdzenie własności Koźmina z wioskami.
To w roku 38. Lecz w późniejszych latach niecnymi czynami
okrył się niesławą, bo się rozpanoszył,
napadał na kupców, szlachcie ziemie pustoszył.
Michał z Czacza pomagał swemu krewniakowi.
powstali potem nawet, powstali przeciwko królowi
gdyż król postanowił ukarać Maćka i Michała
i wnet skończyła się ich kariera cała.
Na rozkaz króla, w Kaliszu Maćko zostaje pojmany
i wyrokiem królewskim, zakuty w kajdany.
Do zamku w Olsztynie koło Częstochowy został odstawiony
i na śmierć głodową został osądzony.
Za skargi poddanych król nie miał litości.
Maćko w lochu z przepstnego głodu i z wściekłości
wyżerał własne ciało. Jego straszliwe męczarnie
trwały dwa tygodnie, zanim zginął marnie.
9 lutego w 60-tym roku haniebnie skończył życie,
choć w ułaskawienie wierzył długo skrycie.
Lecz choć główny organizator skończył życie swoje,
to nadal w Wielkopolsce trwały niepokoje.
Sędziwoj z Czarnkowa i Maćka rodzina
rozżalona na króla napadać zaczyna.
Król winnych karał, szubienicą, kołem, ćwiartowaniem,
topieniem, kalectwem, banicją, oczu wyłupianiem.
Po śmierci Maćka, król Michałowi też karę wymierza.
Michał z zemsty planował zamach na króla Kazimierza.
Król na banicję skazał Michała i na utratę mienia.
To wszystko dokładnie kronika wymienia.
I to że w potyczce Michał poważnie raniony
ucieka do Łęczycy. Tam brat był jego rodzony
kantor łęczycki Mikołaj. On ukrywał Michała.
I jego też ukarano, bo sprawa się wydała.
Dobra swe stracił, a Michał na śmierć został skazany.
Potem znów syn Maćka Przemysław  "Wojewodzic" zwany
też tworzy własną bandę, grabi mści się, złości
na kupców napada, szlachcie pali włości,
wszystko na szkodę Królestwa Polskiego.
Jednak ginie w potyczce. Przyszedł kres i na niego.

W wiekach średniowiecza, gdy bandy grasowały
życie było niepewne. Wiemy że zarazy też panowały.
Czasy były okrutne, aż myśleć niesposób.
W Polkowicach zostało tylko kilkanaście osób
po przejściu zarazy w XVI-tym wieku. Polkowice są stare,
od Śremu młodsze zaledwie o lat parę,
bo tylko o 7, więc przytoczyć tutaj śmiem,
że w 1258 roku prawa miejskie nabył Śrem.
A Śmigiel? Przy którym jesteśmy tak blisko zebrani,
może pamiętacie ze szkoły Kochani?
Przez Jagiełłę, po bitwie pod Grunwaldem zaledwie dwa lata,
Rok? Powinien to każdy Polak wiedzieć, bo to ważna data!
Zakon krzyżacki pobito również po raz wtóry
pół wieku późnięj. W 1460-tym zdobył w Debrznie mury
Kazimierz Jagielończyk. I pobliski Człuchów. Wiecie chyba
że była to po Malborku ich druga siedziba.
Ale niewiele z zamku w Człuchowie zostało,
bo tylko jedno skrzydło ogromne przetrwało
z wieżą wysoką i fundamentów wielkich ślady.
Doszło więc do ostatecznej krzyżackiej zagłady.
O Szwedach przypomnieć też trzeba, bo kraj nasz napadli.
Mają do dziś w muzeach skarby co w Polsce nakradli.
Biedy było dużo! Wojny były zawsze!
Dwie ostatnie światowe, niszczące, najkrwawsze,
zmieniły wszystko! A obecny wiek naszego życia
jest najciekawszy, bogaty w odkrycia!
których jesteśmy świadkami. -Postęp idealny!
Żelazko z duszą, to już eksponat muzealny!
Odchodzą stare dzieje!...

I skończmy wspominanie.  

Cieszmy się,że znów w Czaczu jest nasze spotkanie.
Może Was trochę zaciekawiłem
historią Michała z Czacza którą przedstawiłem,
bo już w zeszłym roku te czasy wspomniałem,
gdy o kościele w Czaczu czytałem:
Ze dobra te wówczas mieli Opale.
Na pewno przypadły im po tym Michale!
I o tych czasach więcej się dowiecie
z dwóch książek. Może je znajdziecie?
to "Szary wilk" Adama Krochowieckiego
i "Król chłopów" Ignacego Kraszewskiego.

    CZESŁAW KAJAK