Trzydziesty drugi zjazd Kajaków

CZACZ  23 czerwca 1991 roku

   

                      Na zjazd w Czaczu

       Kto chciał, kto mógł i ten kto zdrów,

        jest dzisiaj z nami w Czaczu znów.

        To już trzydziesty drugi raz,

        naszej rodziny spotkania czas.

 

                Od dawna o tej niedzieli,

                wszyscy w rodzinie myśleli,

                bo miło radością serce uraczyć,

                przybyć by się zobaczyć.

 

        Gdyż rodzina się rozrasta,

        w różne strony, różne miasta,

        a przez zjazdy które mamy,

        w rodzinie się więcej znamy.

 

                Program zawsze jest bogaty.

                Na groby bierzemy kwiaty,

                z nimi na cmentarz dążymy

                i kolejno się schodzimy.

 

        Idą pierwsi, drudzy, trzeci,

        starsi, młodzi, idą dzieci.

        Najmilsze są przywitania,

        pierwsze chwile spotkania.

 

                Na groby kwiaty ustawimy,

                na nowej płycie znicz zapalimy,

                i gdy rodzinka się zbierze,

                przy grobach zmówimy pacierze.

 

        Ze wszystkich zmarłych w rodzinie,

        w kościele o jedenastej godzinie

        Msza Święta jest odprawiona.

        Nas gromada będzie zebrana.

 

                Po mszy, by nikt nie był głodny,

                czy deszcz, czy to dzień pogodny,

                w "Husarskiej" nam obiad wspólny,

                poprawi nastrój ogólny.

 

        Następne chwile spotkania,

        to czasem z pogodą zmagania,

        bo choć to początek lata,

        Aura, nieraz figle spłata.

 

                I to już nie ma uroku,

                gdy tak jak zeszłego roku,

                przez zimno i że padało,

                w salce odbyć się musiało.

 

        Może dzisiaj nam przypadnie,

        że ciepło będzie i ładnie?

        Omówimy co na czasie,

        przed pałacem na tarasie.

 

                Nazbierało się nowości.

                Są: "Kościańskie Wiadomości"!

                Będzie wiele do czytania,

                wiele do opowiadania.

 

        Przed pałacem jest wygodnie,

        dzieci pobiegać mogą swobodnie

        i jak mówi to przysłowie:

       "Świeże powietrze to zdrowie"!

 

                Świeże powietrze apetyt przyniesie,

                jak wtedy te placki je się!

                Różne zawsze są pieczywa.

                Tak na każdym zjeździe bywa!

 

        Krzesełeczka, są i stoły.

        Kto nie głodny, ten wesoły.

        Kawy dobrej się napije,

        i wtedy wie się, że żyje!

 

                To też niech te godziny,

                całej rodzinie jak witaminy,

                dodadzą zdrowia, sił i wytrwania,

                do...

                       następnego spotkania!

 

 

                            CZESŁAW KAJAK

 

 

        Dodatek nadzwyczajny z powodu zimnej wiosny!

    

        Posłuchajcie moi mili.

        Wiadomość z ostatniej chwili:

        Mamy lato a gdzie wiosna

        ta brzydka, zimna , żałosna?

 

                Diabli wzięli. Nie uciekła,

                za karę poszła do piekła.

                Lucyfer ją wziął na widły:

                Dość! Te zimna już obrzydły!

       

        Cóżeś to robiła w maju?

       Ludzie marzli w całym kraju.

        My się z tobą rozprawimy.

        w wielkim kotle usmażymy!

 

                Przestraszona, -diabłom z piekła

                uroczyście wnet przyrzekła,

                że odtąd już będzie grzeczna,

                piękna, ciepła i słoneczna!

 

        A co Wy powiecie na to:

        Może też postraszyć lato?

 

Polkowice, dnia 21 czerwca 91r